I krok - moja (zmierzająca ku naturalnej) pielęgnacja twarzy,

          W I kroku przedstawiam Wam moje zestawy do pielęgnacji twarzy. Staram się, by były jak najbardziej naturalne, w odstawkę idą wszystkie kosmetyki, które są drogie, a robią tyle co nic, oraz wszelkie kremy w których głównie występuje parafina i gliceryna.
          Dodatkowo zestaw który ma mi pomóc w oczyszczeniu mojej cery: Effaclar K + tonik pichtowy, którego efekty widziałam już na kilku blogach, i stwierdziłam że koniecznie muszę wypróbować :)



Nie do końca naturalne, niemniej jednak stosowane dalej - czarne.
Również używane od jakiegoś czasu, naturalne - na zielono.
Mam zamiar wprowadzić - na zielono + podkreślenie.


Ranek

  • oczyszczanie: mydło Aleppo / Babydream uniwersalny żel do mycia.
  • tonizowanie: domowy "hydrolat" pietruszkowy / domowy tonik szałwiowo-miętowy /
              woda ryżowa (?) / hydrolat miętowy lub melisowy (w razie zastrzyku gotówki szykuje się zamówienie na ZSK :)) 
  • krem: Apis żurawinowa witalność
+ makijaż (najczęściej kremy BB z dodatkowymi filtrami UV)

Wieczór

  • demakijaż: Be Beuty, płyn micelarny.
  • oczyszczanie + tonizowanie: jak rano / ew. tonik pichtowy
  • odżywianie: olej lniany/z nasion czarnej porzeczki/babydream fur mama + kwas hialuronowy
             lub krem Apis żurawinowy (co drugi, trzeci dzień Effaclar K)
Specjalne

  •  peelingi: z czarnej porzeczki / korund / domowa maseczka-peeling z płatków owsianych
  •  maseczki: z białej glinki / ze spiruliny / z płatków owsianych / z siemienia lnianego
  • miejscowo: Sudocrem, maść cynkowa.

       Zastanawiam się również nad wprowadzeniem kwasów, jednak nie mam z nimi żadnego doświadczenia i mówiąc szczerze nieco się boję. Myślałam nad niskim stężeniem kwasu mlekowego na początek; jednak z pewnością muszę się doedukować w tym kierunku (jeśli któraś z Was może podzielić się swoimi doświadczeniami, będę niezmiernie wdzięczna! :)).

     Przedstawiany przeze mnie program pielęgnacji jest prosty, tani i łatwy do wprowadzenia. Nie wciskam tu na siłę niepotrzebnych produktów; stawiam na te mi znane i lubiane, bąź te o których sporo słyszę w blogowym świecie i wydają mi się warte wypróbowania. Nie bazuję na drogich kosmetykach; stawiam raczej na minimalizm i zapewnienie skórze subtelnej równowagi; nie przepakowywanie jej chemią ;)

14 komentarzy:

  1. Świetny początek. Właśnie też słyszałam, ale o olejku pichtowym, ponoć świetny na wągry. Planuję go kupić, więc zobaczymy jak się u mnie sprawdzi. A gdzie czytałaś o toniku pichtowym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poście użyłam określenia tonik pichtowy jako mieszanki olejku pichtowego z naftą kosmetyczną lub petroleum (nafta nawilży suchą skórę, a petroleum jest dobre dla cery tłustej). Pisze o tym chociażby Alina Rose, ale recenzji jest naprawdę mnóstwo, warto przeczytać kilka. Możliwe więc że myślimy o tym samym :)
      Chociaż sam tonik (taki tonik-tonik :D) wypatrzyłam na DOZie, o tu: http://www.doz.pl/apteka/p5812-Proderma_tonik_pichtowy_prooil_bezalkoholowy_200_ml

      Usuń
  2. Ja stosowałam olejek pichtowy z naftą na wągry, ale podrażniłam sobie skórę wokół nosa i musiałam przerwać. Teraz znów wrócę do niego, ale będę delikatniejsza - może dodać hydrolat? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam jak to będzie z tym podrażnieniem, bo wiele osób o tym pisze. A może mniejsze stężenie olejku pichtowego? Będzie miał delikatniejsze działanie ;) z hydrolatem szczerze mówiąc nie mam pojęcia co wyjdzie...
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Duch patriotyzmu w Tobie drzemie jednak :)
    Z kwasami(migdałowym) eksperymentowałam - kładłam same i robiłam tonik - lekkie złuszczenie. Najlepiej poczytaj u Italiany - Ona się na nich zna najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak tak ;)
      Dziękuję za naprowadzenie, przeczytam na pewno :)

      Usuń
  4. A powiedz mi, jakie masz wrażenia po takim peelingu z płatków owsianych? On pewnie jest bardzo delikatny, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest właśnie delikatny, pozostawiony na twarzy daje delikatną powłokę, coś podobnego do siemienia lnianego. Mam wrażenie, że zmiękcza skórę, na pewno nawilża i łagodzi podrażnienia :)

      Usuń
  5. Brawo :) Super początek. Ja stosowałam effaclar duo bo K był dla mnie za mocny i go sobie chwalę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) a ja stosuję Effaclar K od przeszło miesiąca, ale nie widzę wielkich zmian :o liczyłam na coś większego. Na początku prawda, skóra łuszczyła się i była podrażniona i piekąca, ale stwierdziłam, że może za często go stosuję (podobne doznania miałam z Epiduo nakładanym codziennie), więc teraz nakładam go co dwa/trzy dni, może zacznę częściej...

      Usuń
  6. lubię planować więc popieram Twój sposób działania ^^ No i domowee kosmetyki - nie ma nic tańszego i zdrowego dla naszej skóry :D

    OdpowiedzUsuń
  7. powiedz mi, jak sie u Ciebie sprawdza ten APIS zurawinowy? Bardzo chce go kupic ale boje sie,ze mi zatka wszystkie pory i bede jednym wielkim wulkanem syfow...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam z nim lekki problem od paru dni, skład niby genialny ale potencjalnie zapychający, stosuję go na twarz i dekolt, i o ile na buzi wielkich zmian nie zauważyłam, bo cerę powoli doprowadzam do porządku, to na dekolcie zaczyna coś się dziać ;o takiego efektu kompletnie się nie spodziewałam, ale poczekam jeszcze i upewnię się, że to na pewno to.

      Usuń
  8. Ja obecnie korzystam z kwasu 40% migdałowy raz w miesiącu. Ja poszłam na całość bo skórę mam z tytanu do tego zasyfioną to lekki kwas na nią nie działał.
    Powiem Ci że najpierw się pozłuszczaj jakimś aptecznym specyfikiem na receptę a następnie kwasem wyrównaj i dodaj blasku buźce :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jaki zostawiasz ♥

Nie musisz jednak tu nachalnie się reklamować. Zawsze odwiedzam Wasze blogi. Umieszczając komentarz 'obserwujemy', zniechęcisz mnie do tego i na pewno do ciebie nie zajrzę. Miłego dnia :)

 
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy