skip to main |
skip to sidebar
Na początek muszę przyznać się, że nie wszystkie zobowiązania z listy z poprzedniego miesiąca udało mi się wypełnić...
- Ostatnio jestem mocno zestresowana i spięta, staram się powoli myśleć bardziej optymistycznie, ale... Nie udało mi się wypełnić zobowiązania dotyczącego znajdywania dobrych stron nawet w kiepskich sytuacjach, i bycia większą optymistką. Potrzebuję więcej czasu.
- Co do postanowień dotyczących snu - mój organizm stanowczo protestuje przeciwko chodzeniu spać o 21, poza tym ja sama mu w tym nie pomagam. Tu muszę się przyznać do całkowitej porażki, jak zwykle zasypiam o 24. Jednak udało mi się wstawać w godzinach 6:30-6:40, zazwyczaj też jeździłam wcześniejszym autobusem :)
- Kolejny raz zaczynam myśleć że nikt, nigdy i za nic nie oduczy mnie brania długich kąpieli... Niestety.
- Co do kosmetycznych postanowień - dalej stosuję OCM, już od miesiąca. O efektach postaram się napisać szerzej już niebawem. Ciągle jednak nie znalazłam godnej następczyni Isany Babassu, nie poświęciłam większej uwagi moim paznokciom (chociaż i tak jestem z nich zadowolona). Kompletnie zaniedbałam też olejowanie włosów... Natomiast jeśli chodzi o używanie masek, jestem zadowolona. Rainforest Wax jest już na wykończeniu, zostało go może na jedno użycie.
W tym miesiącu chciałabym...
- Zaoszczędzić trochę pieniędzy. Ostatnio ciągle jest z tym u mnie niezbyt dobrze - i te emocje przy płaceniu kartą - 'przyjmie czy nie przyjmie, przyjmie czy... UFF, PRZESZŁO' :D
- Skompletować garderobę na zimę i znaleźć wreszcie ten wymarzony, ciepły sweter.
- Wyluzować się. Poświęcić więcej czasu sobie, swoim własnym 'zachciankom', spędzić chwilę na czytaniu książek i skupić się na własnych przyjemnościach.
- Wybierać się częściej na basen/na łyżwy/do kina/gdziekolwiek. Byle nie siedzieć ciągle w domu.
- W ramach akcji 'Listopad miesiącem SPA dla włosów' zatroszczyć się o nie, stosować domową pielęgnację, naturalne maski, płukanki itp.
- Przekonać się do upinania włosów i nie nosić ich ciągle rozpuszczonych. Może wreszcie zacznę nosić warkocze i koki? Mogłabym wreszcie nauczyć się też zaplatać kłos ;)
- Oduczyć się robienia bałaganu w pięć minut po posprzątaniu pokoju - zachować jakikolwiek ład.
- Przestać - gdy jestem umówiona na daną godzinę i wiem że muszę szybko wyrobić się na czas - siadać przed komputerem z myślą 'jeszcze tylko sprawdzę to... i to... - puf, godzinę mnie nie ma.
- Zacząć powoli już zastanawiać się nad prezentami świątecznymi, szczególnie tymi własnoręcznie robionymi - pobawić się masą solną i stworzyć może kilka aniołków.
- Zadbać o siebie - ograniczyć fastfoody, słodycze i niezdrowe jedzenie; chodzić, a nie jeździć ciągle autobusami; ćwiczyć.
Mam nadzieję że w tym miesiącu pójdzie mi lepiej :)
a tak w ogóle to olejowanie włosów Ci służy? mnie jakoś nie do końca...jak nałożę olej na 10-15 minut i zmyję, to jeszcze jako tako, a jak dłużej to mam suchą szopę i nie jest to kwestia rodzaju oleju (mam jaśminowy, kaktusowy, łopianowy i kokosowy- wszystkie są słabe ;()a z tą odżywką...naprawdę ta Isana była dla Ciebie taka super? jak dla mnie szału nie było, znacznie lepiej sobie radzi Awokado i Karite z Garniera ;D ale i tak najlepsze są odżywki z Leo, mimo beznadziejnych ocen na KWC. kosztują po 10zł, starczają na długo, a włosów tak gładkich i błyszczących, to po niczym innym nie miałam ;D http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=37053
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że służyło, włosy były miękkie, ładnie się układały... Głównie stosowałam na noc. A co do odżywek - Isanę uwielbiałam, na początku podchodziłam do niej sceptycznie ale polubiłyśmy się ;d O Awokado i Karite z Garniera ciągle słyszę, wypadałoby w końcu ją kupić ;x
OdpowiedzUsuńNie kojarzę w ogóle tej firmy, rozejrzę się :) może wypróbuję, skoro tak zachwalasz ;*