niedziela, 30 czerwca 2013

Bloglovin - czarna magia D:

Wybaczcie drugiego posta z rzędu, ale dopiero co wzięłam się za przeglądanie Waszych blogów, gdy znalazłam informację że od jutra (a to za niecałe dwie godziny! OMG OMG) znika Google Reader - o czym zupełnie zapomniałam.

Także męczę się z Bloglovin, dużym zaskoczeniem było dla mnie posiadanie już 34 obserwujących, za co niezmiernie Wam dziękuję (i oświećcie mnie, jak to jest, że po kliknięciu "Import from Google Reader", od jakichś 15 minut nic się nie dzieje?). 40 z Was gdzieś mi wcięło :D jeśli jednak dalej macie chęć czytać moje posty, zapraszam serdecznie TUTAJ. Można też kliknąć button z boku, przenosi w to samo miejsce :)


No to zmykam, ogarniać dalej co tu się porobiło :D

A - czy istnieje jakaś dobra duszyczka, która wytłumaczy mi np. jak zmienić to serduszko na niebieskim tle na własne zdjęcie? Czy jestem na nie skazana, o ile nie zdecyduję się połączyć konta z facebookiem? :)

Końcowo-czerwcowe włosy - pielęgnacja w maju i czerwcu.

Hej kochane :)


Czas na spowiedź: krótki opis mojej pielęgnacji w maju i czerwcu.
Wielkich, diametralnych różnic nie ma.

  • do oczyszczania: szampony z Balei; ulubieniec o zapachu mango, a także wersje limitowane - jagodowa i malinowa.
  • odżywka Balea z kokosem i kwiatem tiare.
  • maski: drożdżowa od Babuszki Agafii oraz bananowa Scandic Line, która jest ulubienicą czerwca, a  denko już niestety widać :(
  • okazjonalnie (2-3 razy chyba) olej sesa na całą noc.
  • kremowanie - krem żurawinowy Apis, balsam do ciała Balea.




Minimum, zero płukanek, wcierek, domowych masek. Niestety. Czas mnie mocno gonił.

Odrobię to w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, o to się nie martwię.


Włosy codziennie suszone suszarką, ciepłym nawiewem. Raz, słownie - RAZ, potraktowane prostownicą (po raz pierwszy od... roku?!). Efekt? Spójrzcie w lewo.

A tak dla porównania stanu, zdjęcia z dzisiaj. Jedno robione przy świetle lampy, drugie, usiłujące złapać odrobinę światła zza okna.










Porównanie długości




W sumie nic dziwnego, dwa miesiące nie porównywane... Przyrost znaczny, jednak co z tego, gdy mocno pocieniowane włosy nic na tym nie zyskują, a wręcz przeciwnie, wyglądają gorzej?

Czas na fryzjera, i podcięcie końców. I tym razem nie dam się namówić na "o tak odrobinę pocieniujemy, nie będzie pani wyglądała jakby miała ogon, będzie ładnie". Nie i koniec, ścinam w U i bez gadania. Z drugiej strony, znowu tyle zapuszczania w... :))

A jak tam Wasze włosy w ostatnich miesiącach/tygodniach? ;)

P.S: Zauważyłyście jakąś zmianę, niekoniecznie w stanie włosów? :D

czwartek, 20 czerwca 2013

Tłumaczę się :)

Hej :)

Wpadam do Was na chwilkę, by przypomnieć o moim istnieniu, i przeprosić za przerwę.
Spowodowana jest prozaicznymi powodami - głównie wielkim remontem mojego pokoju, po którym komputer nie zdążył jeszcze wrócić na swoje miejsce, i prędko pewnie to się  nie stanie. Blogować mogę i z tableta, jednak cholernie ciężko jest zdobyć się na dłuższy tekst. Poza tym nie opanowałam metody wgrywania zdjęć, mam go dopiero od paru tygodni, mam nadzieję że zrozumiecie i wybaczycie.
Poza tym koniec roku, ostatnia szansa uzyskania lepszych ocen... Chociaż przy tym upale od tygodnia spędzam czas na działce, ale ciii (:D). Niedługo w końcu wakacje, a wraz z nimi sporo nowych notek - mam naprawdę dużo pomysłów :)


Pozdrawiam, trzymajcie się, no i nie zapominajcie o mnie tak całkowicie!
A - i przeżyjcie jakoś ten upał. U mnie 35 stopni jak nic, a jak u Was? :)



czwartek, 6 czerwca 2013

Maseczka octowo-chrzanowa na trądzik: bać się, czy nie? :)


Wypożyczając książkę z biblioteki, nie myślałam że natknę się na tak ciekawy przepis... Możecie potraktować to jako ciekawostkę, albo może będzie to jakiś sposób na walkę z niechcianymi wypryskami? Ja jestem nastawiona raczej pozytywnie, chociaż pewne obawy mam :D
Apteka Braci Bonfiratów - Porady medyczne i ziołolecznictwo

W książce, w części poświęconej trądzikowi pospolitemu, znalazłam przepisy na płyny do przemywania skóry wg. O.Cz. Klimuszki, przepis na ocet nagietkowy, kurację drożdżową; omówienie odpowiedniej diety. Oprócz tego wymienione są zioła, które będą pomocne w leczeniu dolegliwości, oczyszczające organizm od wewnątrz. Są to:  korzeń łopianu, brzoza, dziurawiec, jasnota biała, fiołek trójbarwny, pokrzywa, tatarak, cebula, nagietek oraz rumianek.

Jednak to co najbardziej mnie zaciekawiło to...


Maseczka octowo-chrzanowa

Świeżo utartym chrzanem napełnić butelkę półlitrową i zalać octem winnym lub owocowym. Musi on całkowicie pokryć chrzan. Butelkę odstawić na 10 dni na parapet kuchenny. Odcedzoną nalewką smarować skórę twarzy i inne chorobowe miejsca 2 razy dziennie. Po 10 minutach zmyć ją najpierw wodą bardzo ciepłą, a potem zimną. Ważne, aby mieć przy tym idealnie umyte, czyste ręce.


 Ciekawa jestem jej działania - czy faktycznie pomoże, czy najpierw zeżre mi skórę :D
Coś w tym jest, chrzan ma w końcu właściwości bakteriobójcze oraz grzybobójcze...
Po przeszukaniu internetu, znalazłam alternatywny przepis z nałożeniem świeżo startego chrzanu wymieszanego z jogurtem naturalnym na twarz pokrytą oliwką i trzymanie tej maski 20 minut; lub też inną wersję, w której chrzan jest polecany do rozjaśnienia cery.

I chyba skuszę się na jej wypróbowanie, ale najpierw muszę znaleźć gdzieś świeży korzeń chrzanu do kupienia. Jestem zupełnie niezorientowana - dostanę go o tej porze roku? Wiecie coś na ten temat? ;)


Miłego wieczoru ;*

środa, 5 czerwca 2013

Zużyte w maju - małe denko.


No nic na to nie poradzę. Moje denko zawsze było, jest, i prawdopodobnie będzie małe :D
Dla potwierdzenia moich słów, proszę:

Głównie Balea i półprodukty, babydream i nasza rodzima Joanna :)

Jak Wy to robicie, że te wasze podsumowania są tak duże? :D

______________________________________________________________
Przechodzę do sprawozdania ;)


Produkty do włosów
  • Balea Jeden Tag Shampoo Himbeere - szampon o śliczny zapachu malin, nieco sztucznym, niemniej jednak urzekającym. Minus za wrażenie niedomytych włosów i konieczność nałożenia go ponownie. Jednak te edycje limitowane zawsze mnie kuszą, teraz mam wersję jagodową... Ogromny plus za cenę, w przeliczeniu na złotówki jakieś 2,60 za 300ml.
być może kupiłabym ponownie, ale to edycja limitowana.
  • Joanna, Z apteczki Babuni, Balsam do włosów nawilżająco-regnerujący. Recenzowałam go już tutaj, dosyć niepochlebnie, ze względu na wielkie obietnice producenta. Ot, poprawna odżywka bez spłukiwania, ale zużyłam ją raczej z konieczności (no wykończę ją, potem otworzę kolejną...), niż dzięki działaniu. Problemu z rozczesywaniem włosów nie mam (mam TT), miękkie i nawilżone są dzięki maskom... Nic specjalnego nie robiła. 
nie kupię go ponownie.

  • babydream, Wind- und Wettercreme. Na pewno już się zorientowałyście, że produktem do włosów on bynajmniej nie jest ;) kupiony na zimę jako ochrona przed mrozem, jednak tak okropnie świeciła mi się po nim buzia, że zrezygnowałam. Jednak zaczęłam go używać na włosy, ze względu na całkiem fajny skład  (olej słonecznikowy, gliceryna, olej z awokado, olej roślinny, pantenol, ekstrakt z  rumianku, bisabool itd.). Nakładałam go na długość na całą noc. Rankiem zmywałam - wydawało mi się że włosy były lepiej odżywione, nie zauważyłam negatywnych efektów. Do tego jest w fajnej cenie.
być może kupię ponownie



  • Balea Creme Seife, Pfirsich & Nektarinenduft. Czyli mydło uzupełniające o zapachu brzoskwini i nektarynki). Niska cena, dobra jakość, przecudny zapach. 
na pewno kupię ponownie

  • Ekstrakt przeciwtrądzikowy, zsk. Nie wypróbowałam całego produktu, lecz jego część, którą dostałam w ramach wymiany z Eveline. Nie dodałam go do żadnego samodzielnie kręconego kremu, lecz w malutkich ilościach dodawałam do serum na noc. Zapowiada się obiecująco, chociaż nic konkretnego nie mogę powiedzieć. Nie zrobił nic złego, a do tego serum zyskuje przez to naprawdę fajną konsystencję i szybciutko się wchłania.
raczej kupię

  • Kwas hialuronowy, zsk. Napis na buteleczce się starł, musicie mi wierzyć na słowo. Niezbędnik, genialny w połączeniu z olejkiem jako serum na buzię, czy do wzbogacania maseczek. Początkowo nie wierzyłam, ale jednak... Ta butelczyna starczyła mi na dobrych parę miesięcy. Irytuje jedynie fakt, że ciągle muszę biegać do lodówki by ją wyciągnąć :D
na 100% kupię ponownie




A jak tam wasze denka? Widzę, że ja nieco się spóźniłam z moim podsumowaniem :D

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Balea, ach Balea :D - znowu haul.

Hej :)

Jak obiecałam - już wróciłam, wypoczęta, z małym zapasikiem kosmetyków z DMu (tym razem nie poszalałam :)).


Alverde, Relax Pflegeol Wildrose Sanddorn
 (Relaksujący olejek z dzikiej róży i rokitnika)

  • Przyjemny skład (mieszanka olei: słonecznikowy, sojowy, z pestek wingoron, oliwa, migdałowy, jojoba, z dzikiej róży, rokitnikowy + witamina E + substancje zapachowe z olejków eterycznych).
  • Śliczny zapach, chociaż nie jest typowo pudrowo i jednolicie różany, jak np. w przypadku hydrolatu z róży damasceńskiej. Mi jednak nie przeszkadza, miałam olejek parę razy na buzi na noc.
  • Wygodne i praktyczne opakowanie z dozownikiem, który dodatkowo trzeba ustawić w odpowiedniej pozycji by móc wylać olejek. Do tego bardzo ładne, mi niesamowicie się podoba :)
  • Niska cena - 2,95 euro - w przeliczeniu na nasze, przyjmując kurs po 4,20 - 12,39. To chyba nawet taniej niż nasze rodzime olejki z Alterry, dobrze mi się wydaje? (albo mam zwidy, albo ostatnio je widziałam po 18 złotych o.O).

Balea Erfrischendes Bodyspray Brazil Mango

Przecudny zapach, owocowy, ale przełamany nutką goryczy - czyżby grejpfrut? Zupełnie nie sztuczny! 

Kupiony z myślą o lecie, będzie idealny jako mgiełka do ciała na gorące dni, a ten zapach... Początkowo rozmyślałam nad wodą toaletową o zapachu mango z The Body Shop, ale ten... ;)
1,95 euro - jakieś 8 złotych.



Szampony 

Balea Feuchtigkeits Shampoo Mango & Aloe Vera (nawilżający, mój ulubieniec - zakochałam się w nim po jednej butelce, którą złapałam ostatnio. Nie wysusza, ma przyjemny skład, niziutka cena - ideał!)

Balea Volumen Shampoo Kirsche & Jasmine (dodający objętości). Ładny zapach, tego wariantu jesczze nie brałam, więc powędrował do koszyka. Ale, ale... W składzie alkohol (co prawda za kompozycją zapachową, ale jednak) oraz polyquaternium-44 (może obciążać włosy, zazwyczaj unikam). Składowo przeciętniaczek.

Balea Jeden Tag Shampoo Blaubeere (do codziennego stosowania, dla wszystkich włosów, o ślicznym zapachu jagód czy też borówek?). Przyjemniaczek wzięty dla samego zapachu. Edycja limitowana, przy ostatniej wizycie załapałam się na malinową, teraz przetestuję tą. W składzie również alkohol. 

Każdy szampon po 0,65 euro - 2,73 złotych!




No i tradycyjnie :D

Balea Creme Seife Olive & Zitrone

Wkłady uzupełniające do mydeł. Tanie, przyjemne, nie wysuszają, wiele wariantów zapachowych. No i cena - 0,55 euro czyli jakieś 2,30 zł.


Razem, za wszystko zapłaciłam 7,95 euro - jakieś 34 złote.





___________________________________________

Dziś post miał być inny, mianowicie zdenerwowana brakiem odzewu już ze strony Starej Mydlarni, po wysłaniu do nich maila z zapytaniem o skład produktu (prawie miesiąc temu...), chciałam przelać swoją złośś, ale po chwili, patrząc za okno, uznałam - po co to komu? Ja klientów nie stracę, wysłałam drugiego maila, poczekam... Jeśli znowu nie dostanę żadnej odpowiedzi, niepochlebna opinia pójdzie (chociaż i tak zaczynam ją sobie powoli wyrabiać), ale może mail gdzieś utknął? Pozostał niezauważony?

Poza tym pogoda jest paskudna (leje, mży, kropi, zacina, pada...), właśnie wróciłam z  przemoczonymi butami, kaszląca i lekko podziębiona... Napiszę coś pozytywnego :D

A jak tam u Was pogoda? No i jak samopoczucie? ;)



 
Obsługiwane przez usługę Blogger.