wtorek, 30 lipca 2013

Króciutko o zakupach w DMie + kolekcja żeli :D

Hej :)


Dziś króciutko przedstawiam Wam haul z DMu. Tym razem nic zaskakującego.


Z tej kolekcji żeli od Balei jestem akurat bardzo zadowolona :D
Do koszyka powędrowało pięć wariantów, typowo wakacyjnych:

  • Hawaii Pineapple (to moje 4 opakowanie, jest cudny!)
  • Blaubeere (jagodowo, lekko i przyjemnie)
  • Brazil Mango (mgiełka jest cudna, żel... zapowiada się nieźle :))
  • Cocos & Nektarine (nieufnie go powąchałam i przepadłam...)
  • Fiji Passionfuit (ostatnio się w nim zakochałam, przez co zdradziłam ananasa :D) 
Każdy kosztował 0,65 euro.



Oprócz tego tradycyjnie szampony z Balei

 - uwielbiany przeze mnie Feuchtigkeits Schampoo Mango + Aloe Vera, a także Colorglanz Cocos + Tiareblute. Odżywka z serii kokosowej jest świetna, zobaczymy jak poradzi sobie jej siostra.

Oba po 0,65 euro.




Lakier p2 color victim który pokochałam za kolor. Jest to odcień 920 - up in the air!

Mam go na paznokciach drugi dzień, wygląda świetnie, chociaż niestety pojawiły się już odpryski, ale u mnie to norma. Świetnie się nakłada, śliczny efekt jest przy dwóch warstwach, chociaż jedna też daje radę - przynajmniej na stopach ;)

Kosztował 1,55 euro - tak mi się wydaje... 


I... znowu tradycyjnie mydła w płynie jako uzupełniacze :)
Każde po 0,55 euro. Tyle o nich pisałam, że tym razem już nic więcej nie mówię :)

Podsumowując - wydałam mniej niż zaplanowałam, paragon gdzieś się zapodział, ale było to chyba mniej niż 10 euro. Jestem bardzo zadowolona :D

środa, 24 lipca 2013

Wishlistowe kosmetyki koreańskie.

Czyli na co mam chęć od dłuższego czasu, ale ciągle jakoś nie mogę zamówić z ebay...

Mam 4 faworytów.


Mizon - SNAIL RECOVERY GEL CREAM 45ml
około 6.30 $ -  20 zł (licząc dolara po 3.18zł)


"Mizon Snail Recovery Gel Cream jak nazwa wskazuje jest silnie regenerującym kremo - żelem polecanym dla osób, które zmagają się z przebarwieniami, bliznami potrądzikowymi, niedoskonałościami. Warto po niego sięgnąć gdy Twoja skóra jest zmęczona, ziemista, utraciła elastyczność. Ten krem o konsystencji żelu ma w swoim składzie 74% ekstraktu ze śluzu ślimaka, adenozynę oraz kwas hialuronowy. Nie zawiera barwników, parabenów oraz substancji zapachowych. " - opis z wizażu.


Walka z przebarwieniami, bliznami po trądziku i niedoskonałościami? Czyżby ideał? Recenzje są skrajne - od peanów i zachwytów, aż po 'nienawidzę, jest beznadziejny, okropny, nic nie robi'. Zobaczymy...



The face shop - Volcanic Clay BlackHead Clay Nose Pack 50g
cena - około 8.30$ - 26 zł

Zapragnęłam go mieć po przeczytaniu świetnej recenzji u Belli - KLIK. Nie mam jedynie 100% pewności, że to ta sama maska, ale obstawiam że po prostu zmieniło się opakowanie.



The Face Shop - Clean Face Oil Free Sun Cream SPF35 PA++ 50ml Sebum control acne 50 ml
cena - około 7.88 - około 25 złotych

Złapałam się na tym, że opakowanie 35 ml tego kremu, kosztuje 8.50, natomiast 50 ml 7.88. 
Wygląda ciekawie, a ja chciałabym poznać w końcu inne azjatyckie marki niż SkinFood, którego szczerze uwielbiam, jednak pozostawia niedosyt :D



SKIN79 Snail Nutrition White BB Cream Pump Type SPF45 PA+++ 40g
cena - około 17$ - 53,21 zł.

Nad nim ciągle się zastanawiam. Recenzje na wizażu są bardzo zachęcające, szczególnie obietnica przepięknej cery, ale nieco w to powątpiewam. Ekstrakt ze śluzu ślimaka na pierwszym miejscu w składzie kusi, ale znowu ostrzeżenia przed szarym, ziemistym odcieniem, który na twarzy zamienia się w oliwkowy - odstrasza. Muszę się zastanowić ;)

A Was interesują kosmetyki azjatyckie?

I najważniejsze - może któraś z Was miała do czynienia z moimi faworytami, może coś o nich powiedzieć, polecić albo odradzić?

| wszystkie zdjęcia pochodzą z ebay.com |

poniedziałek, 22 lipca 2013

Mgiełka idealna na wakacje - Brazil Mango, Balea.

Mój absolutny hit tych wakacji.


Zamknięta w prostym, utrzymanym w żywej pomarańczowej kolorystyce opakowaniu ze sprayem. Etykieta typowa dla Balei przyciąga uwagę. "Brazil Mango" kusi pięknym zapachem, liczymy na coś świeżego, owocowego, pysznego...


I tak jest. Zapach jest świeży i słodki, ale nie nachalny. Pachnie mango przełamanym nutą grapefruita, owocową sałatką, tropikalnymi wakacjami... Spryskując się nim i otulając tym zapachem, mam przed oczami rajską plażę i kolorowy hamak uwiązany wśród palm. Czuję chłodną bryzę owiewającą moje ciało. Sięgam po owocowy koktajl i kawałki owoców ułożone na talerzyku. 

Takie uczucie jednak utrzymuje się krótko. Wystarczy chwila, dwie, by zapach nie był już tak intensywny. Jednak bliska nam osoba po paru godzinach nadal z łatwością wyczuje go przy szyi, czy we włosach. Jest delikatny, jednak dalej słodki i przyjemny. 


Pompka nie zacina się, aplikuje kosmetyk równym strumieniem. Nie ma z nią problemów, nie oblewa nas ani nie musimy się natrudzić by spryskać mgiełką ciało.

Ma świetną wydajność. Używam go od przeszło miesiąca, spryskując w ciągu dnia - teraz, przy upałach, mam go ze sobą w torebce i rozpylam na ciało co parę godzin. Mimo to ubytek jest bardzo nieznaczny. Zastanawiam się czy uda mi się go zużyć w ciągu tych wakacji. Na jesień poszukam spokojniejszego, otulającego i ciepłego aromatu. Jednak kiedy będę chciała wspomnieć to lato, ten zapach doskonale mi je przypomni. Też macie tak, że niektóre zapachy przywołują w Was określone wspomnienia?



Dla chętnych zamieszczam skład i napisy po niemiecku. Ja nie bawię się w jego rozszyfrowywanie, nie uważam że jest istotny ;) dodatek panthenolu jest fajną sprawą. 


Czy polecam?

Oczywiście! Nie wyobrażam sobie lepszego kosmetyku na te wakacje.
 Ma piękny zapach, który szczerze pokochałam. Świetne opakowanie, które na pewno wykorzystam.

Uważajmy tylko na osy i pszczoły - mam wrażenie że też lubią ten zapach ;)

Gdzie go dostać?


Drogerie dm - Niemcy, Czechy, Słowacja. 
Cena to o ile dobrze pamiętam 1,95 euro, czyli jakieś 8 złotych.


sobota, 20 lipca 2013

Inspiracje: małe tatuaże z motywem ptaków.

Mówiłam Wam, że zakochałam się w nich?

Drobne ptaszki, łapacze snów, piórka...




I inny, wpisujący się w tematykę, nie mniej uroczy :)

/ wszelkie zdjęcia pochodzą z tumblra.

Podoba Wam się?


/ Wybaczcie, że post mało konstruktywny, ale wypoczywam jak mogę :) 
Pogoda piękna, idealna na basen czy wycieczkę w góry... Ale niedługo coś skrobnę, obiecuję! ;*


niedziela, 14 lipca 2013

Najnowsze nabytki - zamówienie z e-naturalne.



Niedawno wspominałam, że mam w planach złożyć zamówienie ze strony e-naturalne.pl. Skusiły mnie niezłe ceny, spory wybór, od niedawna wprowadzone nowości (głównie kosmetyka kolorowa: pudry + oczekiwane przeze mnie opakowanie na puder sypki) i uruchomiony od jakiegoś czasu punkt odbioru osobistego we Wrocławiu - na placu św. Macieja, w okolicy wyspy Słodowej i Nadodrza. 
Co zamówiłam?


Puder bambusowy
| WAGA: 10g | 9,90 zł |
+ Pudełko z sitkiem na puder sypki | 20ml 3,50 zł |

O pudrze bambusowym marzyłam od jakiegoś czasu, skusiły mnie recenzje pełne takich zdań jak: "na długo matuje skórę", "nie tworzy efektu maski", "jest naturalny", "bardzo wydajny", "nie zapycha!". Zobaczymy jak będzie, na razie po trzech użyciach jestem raczej zadowolona.
Pudełko jest ok, jedyny szkopuł w tym że ciężko się otwiera, ale myślę że w pewnym stopniu jest to też zaleta - nie odkręci mi się np. w kosmetyczce w torebce ;)

Mleczko waniliowe
| WAGA: 10g | 3,40 zł |

Ot taki mój kaprys. Według strony:
 "wykazuje silne działanie nawilżające, ułatwia szybkie przywrócenie właściwego poziomu nawodnienia skóry. Proteiny zawarte w mleczku działają kondycjonująco zarówno na skórę, jak i na włosy, pozostawiając skórę gładką, miękką oraz odpowiednio naprężoną, włosy stają się sprężyste i gładkie. Ponadto mleczko pozostawia warstwę ochronną (...) wykazuje działanie antybakteryjne i antyseptyczne".

Zastanawiałam się nad dodaniem go do maski na włosy, lub zmieszać w małej ilości z olejkiem, kwasem hialuronowym i jako takie serum nałożyć na buzię. Ktokolwiek widział, miał, ktokolwiek coś wie? 




Kwas hialuronowy wielkocząsteczkowy - roztwór 1% - żel 
| WAGA: 50g | 10,90 zł |

Niezastąpiony, świetny do nawilżania skóry - idealny jako lekkie serum, stworzony poprzez dodanie go do olejku. Przy stosowaniu toniku z kwasem migdałowym + peelingu który mam w planach, z pewnością się przyda.

Masło shea (karite) rafinowane |WAGA: 50g | 3,50 zł |

Kolejny z kaprysów, chciałam wypróbować od jakiegoś czasu, gdy zauważyłam że jest dostępny i do tego w niskiej cenie - zamówiłam. Teraz nieco żałuję, że nie zdecydowałam się na nierafinowane, ale może następnym razem? Użyłam parę razy na noc na buzię i końce włosów - rano skóra twarzy była miękka i nawilżona. Na włosach wielkiego efektu nie zauważyłam.


Miałyście do czynienia z którymś z produktów? 


P.S: W następnych dwóch tygodniach posty pojawią się rzadziej ze względu na mój wyjazd. Postaram się jednak co nieco skrobnąć, na pewno zamieszczę obiecane zdjęcia z 'wyprawy do DMu', tym razem mam spakowany ze sobą aparat :D

czwartek, 11 lipca 2013

Biżuteria z Katherine po nieco ponad miesiącu.

Pamiętacie mój post o zakupach z katherine?

Po dwóch tygodniach początkowa euforia minęła, zaczęłam patrzeć na biżuterię nieco ostrożniej i bardziej wnikliwie. Oczywiście, że nie spodziewałam się za cenę kilku złotych gwiazdek z nieba, jednak myślałam że omawiane produkty trzymają poziom, załóżmy, świecidełek z Croppa, H&Mu czy House. Stwierdziłam że może warto drapnąć kilka słów, tak po miesiącu użytkowania, by w internecie pojawiła się jakaś wiadomość na temat trwałości jakości wykonania i ogólnie czego można się spodziewać po Katherine - pamiętam, że sama szukając takich informacji, nieco się rozczarowałam, jest ich bardzo mało i tylko tuż po otrzymaniu przesyłki.

Minęło 1,5 miesiąca. Moje ogólne wrażenie? Ta paczuszka okazała się pechowa :D

Bransoletki infinity na rzemyczku

Z pewnością pamiętacie. Nimi byłam najbardziej oczarowana, niezmiernie mi się podobały. Ładnie wykonane, ślicznie wyglądające na ręce. Po tygodniu niebieską zgubiłam. W szkole, podczas przerwy, nie wiem jak i kiedy. Ale komuś widocznie bardzo się spodobała bo już jej nie odzyskałam ;)

Druga natomiast, brązowa, po trzech tygodniach ukazała nowe oblicze. Metal, na początku piękny i błyszczący, stał się rdzawo-brązowo-czerwony. Nie wygląda to estetycznie, co to to nie. Ciekawa jestem, czy gdybym się skusiła na zakup podobnej na jarmarku w Rynku w moim mieście, droższej o bodajże 7 złotych, też by tak wyglądała. Od razu zaznaczam że nie, nie pływałam z nią, nie nurkowałam - wręcz przeciwnie, starałam się ją chronić i ściągałam przed myciem naczyń czy kąpielą. Jedyny kontakt z wodą, jaki mogła mieć, to podczas deszczu, bo przy myciu rąk podciągałam ją do góry.


Kolczyki i pierścionek

Tu zastrzeżeń żadnych nie mam. Dalej są w tym samym stanie, co przy zakupie. Myślę, że to ze względu na to, że nie były tak często noszone jak bransoletki ;)

(pierwszych z lewej w górnym rogu nie noszę, są ciężkie, zbyt duże i masywne)

Jednak co do używania i samych kolczyków mam kilka uwag:
  • śnieżynki, mimo że najtańsze bo za 1-1,20zł - sprawują się świetnie. Są lekkie i ślicznie wyglądają.
  • serca, za 6 złotych, są ciężkie i niewygodne w noszeniu. Na zdjęciach wyglądają na mniejsze.
  • wąsy też są duże, wydawało mi się że będą o wiele mniejsze, jednak są ok.
Pierścionek jest fajny, ma regulację wielkości, chociaż ze zmniejszaniem jest lekki problem albo to ja nie umiem tego zaciskać :)

Wkręty do koka - Piny


Jedne trzyma się świetnie, a jakże. Perełka jest na swoim miejscu, nic się nie odkleja, chociaż słyszałam że tak się niekiedy dzieje. Tylko co mi po jednym wkręcie, gdy drugi pękł mi w rękach? Prawdopodobnie użyłam zbyt dużej siły, by umieścić go pomiędzy warstwami włosów.










Jednak fryzury z wkrętami okazały się świetne. Trwałe, śliczne i nie męczące skóry głowy. Nacieszyłam się nimi tylko przez jakieś cztery dni, ale pokochałam koki spinane pinami ;) i wciąż mam ochotę na więcej: zawsze gdy widzę sklep z artykułami do włosów wchodzę i pytam o ten produkt. Nigdzie nie mają... Zostaje allegro albo kolejne zamówienie z Katherine.







Podsumowując: 

zależy jak traficie. Z moich obserwacji:

Kolczyki świetne, chociaż większość na zdjęciach wydaje się dużo mniejsza. Mam wrażenie że bardziej opłaca się wziąć więcej w niższych cenach, większa szansa że coś nam odpowie (z 4 kolczyków 2 najtańsze pary najbardziej mi pasują). Uwaga na te wielkie i ciężkie!

Pierścionki ok, przy moim trybie noszenia nie zużywają się, jednak słyszałam opinię że po pewnym czasie barwią palce na zielono.

Wkręty - świetne i szczerze polecam, ale zamówcie od razu z 4 sztuki ;)


Bransoletki - te na rzemyczkach, mimo że śliczne, po miesiącu będą wyglądać tak jak moje. Reszta? Zależy. Moja czarna z krzyżem na łańcuszku po oderwaniu zupełnie nie pasującego łańcuszka i przystosowaniu długości do mojej ręki jest śliczna, chociaż męczę się niemiłosiernie z zapięciem. Te złote, okrągłe po złotówce z serduszkiem nie pasują do żadnej ręki (testowałyśmy ze znajomymi) i są nieporęczne, a w praktyce zupełnie nie noszone. Wyglądu nie zmieniły, wklejam więc zdjęcie zrobione po otrzymaniu paczuszki.


Mam nadzieję że komuś się to moje podsumowanie przyda ;)




wtorek, 9 lipca 2013

Przechadzając się po rynku... - drobny haul.


Wpadłam tu i tam, i wyszłam z małymi zakupami ;)


Zajrzałam do empiku - ostatnio natknęłam się na informację o promocji -90% na przeróżne artykuły. A tu... Nic. -50%, a i tak nie na upragnione zeszyty czy artykuły piśmiennicze, lecz pudełka, świeczuszki i inne bzdetki. Ale z całego tego tłumu wyłowiłam małe turkusowe pudełko w kropki i obraz, urocze sówki na gałęzi na szarym tle, który idealnie wpasował się w kolorystykę mojego pokoju ;d

| pudełeczko po -70% 3zł | obraz -50% 8zł |



A później do Mydlarni Wrocławskiej na ul. Kuźniczej, gdzie już jakiś czas temu zauważyłam półprodukty ze sklepu zrób sobie krem. Wiedziałam, że mają nieco podwyższone ceny - wspominałam już kiedyś o przebitce 10-15 złotych na rosyjskich kosmetykach, Baikal Herbals i Babuszce Agafji? Jeśli nie, to teraz wspominam :D

Miałam zamiar złożyć zamówienie na e-naturalne, uruchomili niedawno punkt odbioru we Wrocławiu, bardzo fajna sprawa jeśli mieszkacie akurat w tym mieście, odchodzą koszty przesyłki, czyli prawie 15 złotych. Jednak zauważyłam że kwas migdałowy jest u nich po prostu drogi - 7,90 za 5 gram, podczas gdy zsk oferuje nam za 7,50 10 gramów... Ruszyłam jednak głową i podreptałam do Mydlarni. Tam upragniony kwas zdobyłam za 12 złotych - czyli 4,50 więcej niż na stronie internetowej zsk, ale i tak większa pojemność i taniej niż zamawiając na e-naturalne. No i od razu mam go w rękach, nie muszę czekać do piątku. A tonik już stworzyłam, siedzi grzecznie w lodówce ;)




Dobra, dobra. Tak naprawdę poszłam na Rynek, by ochłodzić się w mgiełce rozpylanej przez olbrzymi 'zraszacz', postawiony na deptaku. 
Ale ciicho :D   


Jedynie ta mgiełka, i zimny shake bananowy stworzony z jednego całego zmiksowanego banana, mleka i lodów śmietankowo-śmietankowych z Algidy pozwala mi przetrwać :D

A wy jak radzicie sobie z upałami?

poniedziałek, 8 lipca 2013

Moi ulubieńcy na lato - 'niebieska wakacyjna czwórka' ;)



Dziś wpadłam na pomysł przedstawienia Wam moich ulubionych produktów z tego i poprzedniego miesiąca. Dziwnym trafem się złożyło, że wszystkie one są w jednakowym kolorze. Tym sposobem zostały ochrzczone mianem  niebieskiej letniej 'czwórki do zadań specjalnych' :)

A z czego ona się składa? Wybrałam produkty które używam codziennie, a nawet gdy wymieniam na inne, to szybko do nich wracam. Celowo ominęłam pielęgnację twarzy, zbyt długo by mi to zajęło. Także, bez zbędnego gadania, przedstawiam Wam kosmetyki które weszły w skład moich ulubieńców:



odżywka do włosów Balea Colorglanz Spulung Cocos + Tiareblute

Świetny produkt od jak-zawsze-fantastycznej Balei, który wygładza moje włosy i pomimo nie powalającego składu - naprawdę działa. Stosuję ją niekiedy do obu O w OMO - włosy są wtedy miękkie, ładnie układające się; nie puszą się. Do tego jest bardzo wydajna oraz tania. Ma ładny, kokosowy, słodki zapach.

| 0,65 euro | DM - dostępna w Niemczech, Czechach, na Słowacji |

szamponu Balea Jeden Tag Shampoo Blaubeere - edycja limitowana

Przede wszystkim kocham go za zapach. Fantastyczne, leśne jagody. W żadnym razie nie jest on sztuczny, przesłodzony czy landrynkowaty. Po prostu myjemy włosy czystymi jagodami, uwięzionymi w żelu o niebieskim zabarwieniu. Włosy oczyszcza dobrze, jednak niekiedy czuję konieczność umycia ich dwukrotnie - dosyć słabo się pieni, a moje głupie przyzwyczajenie mnie do tego zmusza.

| 0,65 euro | DM - dostępny w Niemczech, Czechach, na Słowacji |



odżywki do włosów b/s Joanna Naturia - z lnem i rumiankiem

Męczę ją od... pół roku, a dopiero teraz się polubiłyśmy. Odżywki b/s nigdy nie zdobyły mojego uznania, niefajnie się z nimi czułam, miałam wrażenie że osiadają na włosach. Tu jednak nic takiego się nie dzieje.  Nieco ujarzmia włosy, ułatwia rozczesywanie, dzięki niej ładniej się układają. Przyjemna, myślę że w te wakacje ją wykończę.

| 4-5 zł | dostępna w większości drogerii i hipermarketów |

żelu pod prysznic Balea Fiji Passionfruit - edycja limitowana

Żel o świetnym turkusowym kolorze i fantastycznym, owocowo słodkim zapachu. Wyczuwam w nim tytułowy granat, a także pomarańcz - sporo pomarańczy - oraz jakieś kwietne nuty. Na upały jest naprawdę cudowny! ;)

| 0,65 euro | DM - dostępny w Niemczech, Czechach, na Słowacji |



A jakie są wasze wakacyjne hity wśród kosmetyków?

niedziela, 7 lipca 2013

DIY - lawendowa skrzynka wspomnień.


Co można zrobić ze starej, zakurzonej i nieco zapomnianej szkatułki? 

Żałuję że nie mam zdjęć "przed" - uwierzcie mi więc na słowo - szkatułka była w kolorze spłowiałego brązu, nie jest wykonana z prawdziwego drewna, lecz... Nie umiem nawet określić materiału. W wytłoczonych rowkach były umieszczone zielone, czerwone i bodajże żółte linie. Taka 'ludowa' skrzyneczka ;)

Co z niej powstało?







Przyznam, że z efektu jestem bardzo zadowolona :)

Ze szpecącego regał zakurzonego rupiecia, powstała śliczna, utrzymana w jednym z moich ulubionych kolorów skrzyneczka na... wspomnienia. Tak, w tej skrytce (zamykanej na kluczyk! ;)) trzymam mnóstwo drobiazgów, które przypominają mi dawne chwile. Są to i kapsle od Tymbarka, i bilety do kina, czy nawet autobusowe, pocztówki, listy, muszelki znad morza, i wiele, wiele innych ;)

A Wy lubicie takie zamiany? ;)


P.S: Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Czego brakuje, co przydałoby się dodać? Jest ok, czy może bardziej podobałby się Wam poprzedni? Jestem otwarta na wszelkie sugestie :)

P.S 2: Wydaje mi się, że post już był kiedyś publikowany, jednak jakimś cudem okazało się że nie. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

 
Obsługiwane przez usługę Blogger.